Zapowiadało się jako skok w bok, a wyszedł z tego zupełnie nowy i wciąż żywy projekt.
Bartosz Marmol debiutował jako Administratorr albumem „Piosenki w Kaftanie” już w 2010 roku. Ale stylistyka czystego rocka alternatywnego nieco mu ciążyła, a i nieustannie ciągnęło go do brzmień bardziej eksperymentalnych. Stąd w 2013 w asyście perkusisty Marka Veitha (w 2016 roku zastąpionego przez Kubę Maya) i basisty Pawła Kowalskiego powołał Aministratorr Electro, w którym gitarową alternatywę przyozdobił barwami elektronicznymi. Na przestrzeni tych lat wydali trzy krążki studyjne, a teraz ukazał się pierwszy koncertowy.
„Wstrząsy” to w zasadzie dwa koncerty, które ekipa Marmola zagrała w Studiu Koncertowym im. Agnieszki Osieckiej. Pierwszy z nich, zagrany w 2014 roku promował debiutancki krążek „Sławnikowice – Zgorzelec 17:10”; drugi zaś występ odbył się w 2018 roku gdy ukazał się trzeci w dorobku „Przemytnik”. I zasadniczo bez patrzenia w spis utworów da się rozróżnić, w którym momencie kończy się rok 2014, a zaczyna 2018.
Pierwsza część płyty jest zdecydowanie bardziej alternatywna zarówno w sensie tekstowym jak i muzycznym, jest tu więcej szaleństwa i młodzieńczej werwy, swoistego hipsterstwa, elektronika mocniej się skrzy i intensywniej błyska, jest więcej dzikości i nieopierzenia. Natomiast część z roku 2018 niesie w sobie pokłady nostalgii i romantyzmu, muzyka jest dojrzalsza, emocje bardziej wyciszone, zespół zręcznie buduje intymny nastrój – takie „Niewybuchy” czy „Rzepak” dosłownie rozpływają się w mglistej melancholii. Słyszalne jest też jak poprawił się wokalny warsztat Marmola, jak ten jego głos dojrzał do opowiadania historii z życia wziętych o międzyludzkich relacjach.
„Wstrząsy” są więc zapisem dwóch bez wątpienia udanych występów Administratorr Electro na deskach sceny w Studiu Koncertowym im. Agnieszki Osieckiej. Dla fanów twórczości Bartosza Marmola, ale i alternatywnego rocka podlanego synthową elektroniką rzecz niezwykle smakowita.