Alec Benjamin w Klubie Stodoła

Alec Benjamin to amerykański popowy piosenkarz i autor tekstów, znany najlepiej raczej młodszemu pokoleniu.

Debiutował w 2014 roku singlem „Paper Crown”, a przełomem był, wydany w 2018, kolejny singiel „Let Me Down Slowly”, który był w najlepszej czterdziestce utworów w ponad 25 krajach i zgromadził ponad 680 milionów odtworzeń na serwisach streamingowych do października 2020. Pierwszy album zatytułowany „These Two Windows”, 28-letni artysta wydał w 2020, a niedawno ukazał się kolejny – „(Un)Commentary”. Artysta znany jest w Polsce między innymi z piosenki „Let me down slowly”, która jest w naszym kraju podwójną platynową płytą, oraz składanki „Narrated for you”, który jest złotą płytą.

W ramach światowej trasy promującej album „(Un)Commentary” Alec Baldwin zagrał 14. lipca 2022 w warszawskim Klubie Stodoła. Support dla Alec’a stanowiła Winona Oak – piosenkarka i autorka tekstów, z pochodzenia Szwedka.

Koncert licznie zgromadził młodą, głównie damską publiczność. Punktualnie o 19:00 na scenie pojawiła się Winona Oak, która zagrała utwory z najnowszej płyty „Island of the sun”, takie jak „NDA” czy „He don’t love me”, które szybko zyskują popularność oraz piosenkę „Hope”, która powstała we współpracy z duetem DJ – the Chainsmokers. Mimo, że młoda artystka nie jest zbyt rozpoznawalna w Polsce, to każdy utwór był nagradzany gromkimi brawami ze strony publiczności. Spokojne, stonowane i nastrojowe utwory powoli przygotowywały publiczność na występ gwiazdy wieczoru.


O 20:00 na scenę wszedł Alec Benjamin, i już samo jego pojawienie się wzbudziło w tłumie głośne owacje, burzę oklasków oraz pisk dziewcząt, którym najwyraźniej już wcześniej skradł serce.


Koncert otwarła piosenka „Older” z najnowszej płyty „(Un)Commentary”, która opowiada historię zagubionego młodego człowieka, który nie jest gotowy, żeby wejść w dorosłe życie. Kolejnym utworem było „If we have each other” ze składanki „Narrated for you”. Cała sala śpiewała tą piosenkę razem z piosenkarzem, podobnie jak „let me down slowly” zagrane na zakończenie.


Podczas piosenki „Change my clothes” piosenkarz wziął od kogoś z widowni tęczową flagę i zawiesił ją na pianinie za sobą.


Trzeba przyznać, że Alec ma dobry kontakt z publicznością. W przerwie między kolejnymi utworami opowiadał o swoim pierwszym koncercie w Polsce, 3 lata wcześniej. Szczególnie wspominał dwójkę młodziutkich fanek, które czekały na niego po występie i wręczyły mu pluszaka, który stał się jego ulubieńcem. Ku zaskoczeniu (lub nie) artysty, okazało się, że jedna z dziewczynek, znajduje się na sali. Niedługo myśląc Alec zaprosił ją na scenę, do wspólnego zdjęcia i kolejnej piosenki „Water fountain”, którą jej zadedykował. Oczywiście piskom i zachwytom nie było końca.


Rozruszaniu publiczności posłużył utwór „Boy in the bubble”, które swoim żywym rytmem i energią wyróżnia się spośród dyskografii Alec’a. Do utworu „Paper crown” z 2014 roku, Alec Benjamin zamienił gitarę akustyczną na pianino.

W pewnej chwili ktoś z widowni podał artyście czapkę z żabą i aż do końca koncertu Alec miał ją na sobie.
Nie zapomniał również pochwalić się nią na Instagramie.

Kolejne piosenki „Hipocrite”, „Shadow of mine”, „Death of a hero” oraz „Annabell’s homework” zbliżały koncert ku końcowi. Ostatnim utworem było „Speakers”, które opowiada o chęci bycia zapamiętanym przez słuchaczy. Było to idealnie dobrane zwieńczenie.


Na bis dostaliśmy akustyczną wersję „Outrunning karma”, a światła sceny zmieniły się na biało-czerwone, jak Polska flaga. Ten utwór oficjalnie już zakończył koncert artysty.

Frekwencja w Stodole mocno mnie zaskoczyła. Widownia nabita po brzegi, dość młodą publicznością, reagującą bardzo żywiołowo na każdy gest czy uśmiech przystojnego artysty. Natężenie pisków było wprost proporcjonalne do czasu koncertu (znaczy rosło z czasem). Młode fanki śpiewały piosenki, wspomagając artystę na scenie. Podsumowując – profesjonalnie zorganizowany koncert wschodzącej gwiazdy pop, przyjemny dla ucha, bez fajerwerków (piro nie było), ale i bez wpadek czy problemów. Miło, łatwo i przyjemnie.

Pochwalić należy stronę organizacyjną koncertu. Obsługa i ochrona była sprawna i profesjonalna, a o zdrowie uczestników dbało zabezpieczenie medyczne. Słowem – bez zarzutu. Trasę koncertową w Polsce organizowała firma Live Nation http://www.livenation.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *