Jeden z najważniejszych zespołów w historii muzyki rockowej – Deep Purple w ramach trasy „The Whoosh! Tour” dał rewelacyjny dwudziesty siódmy, niecierpliwie wyczekiwany koncert w Polsce.
Po raz pierwszy Deep Purple wystąpili w Polsce 23 września 1991 w poznańskiej Hali Arena, dwadzieścia lat po wydaniu debiutanckiej płyty „Shades of Deep Purple”, jednakże od tamtej pory regularnie nas odwiedzają pamiętając o wiernej i licznej grupie fanów. Wczorajszy koncert w Atlas Arenie w Łodzi był ich 27 koncertem w naszym kraju i to po przymusowej dłuższej przerwie – bo koncert pierwotnie planowany na 14 października 2020 roku ze względów epidemiologicznych musiał zostać przełożony.
Deep Purple zagrali w Łodzi z nowym gitarzystą
Ostatni raz na Łódzkiej Atlas Arenie ekipa Iana Gillana gościła w 2017 roku podczas trasy „The Long Goodbye Tour” planowanej początkowo na 3 lata, podczas których zespół miał się pożegnać z publicznością na całym świecie i szczęśliwie pożegnanie to zostało całkowicie przez fanów i zespół zignorowane, a kolejne trasy budzą zawsze żywe zainteresowanie.
Obecnie z najbardziej efektownego i lubianego zestawu muzyków – Mark II zostali Gillan, Glover i Paice, wspierani przez klawiszowca Dona Aireya i gitarzystę Simona McBride’a, który w lipcu tego roku oficjalnie zastąpił Steve’a Morse’a. Z odejściem Morse’a, który w zespole był 28 lata, czyli dłużej niż legendarny Ritche Blackmore – zmienił się najbardziej stabilny skład historii legendy rocka obejmującej już ponad pięć dekad i 22 wydawnictwa studyjne. Nawet na czas pandemii weterani rocka nie wstrzymali aktywności , przenosząc się na łącza i nagrywając zawierający covery album „Turning to Crime” który miał premierę w listopadzie zeszłego roku, nieco ponad rok od poprzedniej produkcji „Whoosh!”.
Deep Purple w Łodzi 2022. Co zagrał zespół?
Świetną formę weteranów rocka potwierdza już pierwszy punkt setlisty po intro w postaci fragmentu utworu Gustava Holsta – energetyczny „Highway Star” pochodzący z „Machine Head”. Jest entuzjazm publiczności, jest dynamika i szerokie uśmiechy po obu stronach barierek. Widać, że zespół wychodząc na scenę, nadal się tym bawi, szerokie uśmiechy muzyków na widok entuzjazmu publiczności nie mogą kłamać. Wydany w 1972 r jeden z najlepszych albumów zespołu, reprezentowany na koncercie był obszerniej, bo pojawiły się również kompozycje: „Pictures of Home”, „Lazy” (z tradycyjnie w wersji na żywo rozbudowaną, klawiszową końcówką), „Space Truckin'” oraz absolutne must be koncertu, czyli sztandarowy „Smoke on the Water”.
Światło zgrabnie podbija dynamikę koncertu, za elegancką i efektowną scenografię sceny służą telebimy wyświetlające wizualizacje nawiązujące do prezentowanych utworów oraz samych muzyków – co jest szczególnie doceniane przez siedzącą na dalszych trybunach część publiczności. Z albumu „Now What?!” pojawił się tradycyjnie dedykowany zmarłemu w 2012 r. poprzednikowi Aireya – Jonowi Lordowi „Uncommon Man”. Efektowny finał koncertu to poprzedzony basową solówką Glovera „Black Night” pochodzący z reedycji albumu „Deep Purple in Rock”, wydanej z okazji jej 25-lecia.
Były oczywiście wirtuozerskie popisy solowe Iana Paice’a, który za perkusją zasiadł w wieku zaledwie szesnastu lat i pozostając jedynym stałym członkiem brytyjskiej perfekcyjnej machiny rockowej. Osobny wirtuozerski pokaz dźwiękowy daje Don Airey zaraz przed „Perfect Strangers” cytując kompozycje swojego ulubionego kompozytora Fryderyka Chopina oraz Mazurek Dąbrowskiego. Gillan nadal wokalnie świetnie, czego dowodem było na wstępie „Space Truckin'” niesamowite wyciągnięcie wysokiej nuty z nonszalancką lekkością, trwającej tak imponująco długo, że publiczność wtórująca była już na bezdechu i mogła tylko zareagować oklaskami. Polską publiczność kupił bez wątpliwości nowy członek składu – Simon McBride, otrzymując długie owacje po swoim popisie, pięknie też w jego wykonaniu brzmiały wszelkie solówki w poszczególnych utworach.
Deep Purple w Łodzi 2022. Jak było na koncercie?
Wspólne śpiewy i coraz większa rozpiętość wiekowa publiczności – półwiecze na estradzie w blasku reflektorów, perfekcja muzyczna, wirtuozeria członków składu, energia dźwięków przyczyniły się do tego, że brytyjska legenda pod wodzą Gillana jest zespołem międzypokoleniowym. Entuzjazm publiczności, wspólne donośne śpiewy na „Smoke on the Water” w ognistej oprawie oświetleniowej, płyta łódzka Arena wypełniona już trzema pokoleniami fanów, najlepiej świadczą o renomie i niegasnącej sławie zespołu. Zachwyt publiczności powinien całkowicie wystarczyć jako dowód tego, że metryka weteranów rocka nijak nie rzutuje na ich kondycję i możliwości. Jak długo tylko publiczność będzie tłumnie stawiać się pod sceną, jak długo koncerty Deep Purple będą sprawiały przyjemność i słuchaczom i samym muzykom – tak długo zespół powinien występować. Pozostaje podziękować za występ mistrzom rocka, życzyć najlepszego zdrowia i mieć nadzieję na jeszcze więcej wizyt w Polsce.
- Highway Star
- Pictures of Home
- No Need to Shout
- Nothing at All
- Uncommon Man
- Lazy
- When a Blind Man Cries
- Anya
- Perfect Strangers
- Space Truckin’
- Smoke on the Water
- Hush
- Black Night
Jefferson Starship zagrał przed Deep Purple
Niewątpliwą atrakcją trasy „The Whoosh! Tour” jest gość specjalny Jefferson Starship. Powstała na bazie Jefferson Airplane w latach siedemdziesiątych grupa występuje obecnie w składzie David Freiberg znany z Jefferson Airplane współzałożyciel grupy, światowej klasy piosenkarz, producent, kompozytor i multiinstrumentalista, Donny Baldwin za perkusją, rewelacyjna Cathy Richardson przy mikrofonie i z gitarą oraz uśmiechnięty Chris Smith na klawiszach oraz gitarzysta Jude Gold.
Jefferson Starship to jedna z największych gwiazd muzyki rockowej lat 70. I 80. Pomimo zawirowań w składzie, zespół aktywnie koncertuje, prezentując swoje największe hity. W sierpniu zeszłego roku ukazała się najnowsza po dwunastoletniej przerwie EPka grupy, „Mother of the Sun” z której na koncercie zaprezentowano obok znanych dobrze przebojów numer „It’s About Time”.
- Find Your Way Back
- Ride the Tiger
- It’s About Time
- Sara (Starship cover) /Nothing’s Gonna Stop Us Now (Albert Hammond cover)
- White Rabbit (Jefferson Airplane cover)
- We Built This City (Starship cover)
- Jane
- Somebody to Love (The Great Society cover)
Zespół 1One zagrał w Łodzi
Koncert legend rocka otworzyła istniejąca już niemal dekadę polska grupa 1One z mocnymi atutami – wokalami Sylwi Dziardziel i klawiszami Agi Malickiej, która otwierała koncert Deep Purple również w 2018 roku, a która najwięcej entuzjazmu publiczności otrzymała wykonując dynamiczny cover „Higway to Hell” AC/DC.