Grey Daze zagrali w Nottingham. Mamy dla Was relację i galerię z koncertu.

Wczoraj w Rescue Rooms w Nottingham odbył się koncert amerykańskiej grupy Grey Daze. Mamy dla Was relację z koncertu autorstwa Christiana Goulda i galerię zdjęć.

W chłodny wtorkowy wieczór byliśmy obecni w Rescue Rooms w Nottingham na drugim koncercie pierwszej trasy Gray Daze po Wielkiej Brytanii. Gray Daze zostało założone w 1993 roku przez Seana Dowdella i nieżyjącego już legendarnego Chestera Benningtona. Chester planował nagrać nowy materiał z Gray Daze przed swoją przedwczesną śmiercią w 2017 roku, a trasa #ForYouChester ma na celu zarówno uhonorowanie, jak i uczczenie życia tego artysty.

ENGLISH VERSION

#ForYouChester

Octavia Wakes

Wieczór otwiera lokalny zespół Octavia Wakes. Młodzi alt-rockowcy rozpoczęli nieco stremowani występem, ale szybko złapali solidny rytm. Na czele zespołu stoi wokalistka Maia, która znakomicie zaprezentowała się na wyróżniającym się singlu „Villain”.

High Regard

Reklama

Następny w kolejności był zespół High Regard, który eksploduje na scenie w szale energii i hałasu. Zaraźliwe, rytmiczne riffy, melodyjny wokal, zawiłe linie basu i okazjonalne brutalne breakdowny – to bardzo nowoczesne podejście do alternatywnego rocka, ale zdecydowanie przykuwa uwagę publiczności. Grupa w składzie Georgia, Matt i Tom przemierza scenę w wirze chaosu, wprawiając publiczność w szał. Trudno uwierzyć, że powstali w 2021 roku, biorąc pod uwagę pewność siebie i solidną robotę, jaką wykonują na scenie. Firma High Regard z pewnością zasługuje na większa uwagę.

Grey Daze

Motyw z A Clockwork Orange rozbrzmiewa na zatłoczonej scenie i w końcu nadszedł czas na Gray Daze. Kiedy Alex sugeruje, aby tłum przygotował się na „odrobinę starej ultraprzemocy”, nowy frontman, Cris Hodges, wkracza na scenę i wpada prosto w „Saturation”. W wywiadzie dla Live Rock Cris powiedział nam, że jest świadomy tego, że ma „duże buty” do wypełnienia, ale z pewnością zaszczyci dziś wieczorem Chester’s Legacy imponującym występem wokalnym i elektryzującą prezencją na scenie.

Gray Daze zagrał wczoraj bez basisty Mace’a Beyersa, który po osobistej tragedii musiał lecieć z powrotem do Stanów Zjednoczonych. To niestety przejmujące odzwierciedlenie straty, która zainspirowała tę trasę. Zespół zasugerował, że podczas tej trasy wskażą przyszły kierunek rozwoju zespołu i zagrają nowy materiał, jednak zrozumiałe jest, że plany zostały przełożone ze względu na nieobecność Mace’a. Zamiast tego zespół zaproponował setlistę opierająca się głównie na albumie „Amends” z kilkoma dodatkami z „The Phoenix”. Tego wieczoru nie zabrakło pięknych momentów, kiedy wokalista Cris Hodges zszedł ze sceny i razem z publicznością wykonał balladę „In Time” stojąc na barierkach.

Ogólnie rzecz biorąc, ten wieczór jest wspaniałą celebracją Chestera, twórczości, jego wpływu i wkładu, który w niósł do Grey Daze. Szkoda, że na planowane odrodzenie zespołu wpłynęły okoliczności osobiste. Cris jest ekscytującym frontmanem i nie możemy się doczekać nowego kierunku Gray Daze, gdy nadejdzie odpowiedni czas.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *