Kim jest prawdziwy artysta? Świąteczny wywiad z Jornem Lande część II

Kim jest prawdziwy artysta? Dowiecie się z wywiadu z norweskim wokalistą Jornem Lande. Prezentujemy drugą część obszernej rozmowy z artystą.

Prezentujemy Wam drugą (ostatnią) część wywiadu z Jornem Lande. Jeśli nie mieliście okazji przeczytać poprzedniej części, zapraszamy do lektury. Wywiad przeprowadził dla Was Chris Gould a tłumaczyła Aleksandra Hogg.

Jorn fot. Kevin Nixon

[Liverock] Mówiłeś o wpływie, jaki wywarły na Ciebie klasyczne zespoły i mitach, które się wokół nich rozwinęły. Myślisz, że ci wykonawcy nadal mają wpływ na twórczość młodych zespołów, czy ich dziedzictwo raczej zanika?

[Jorn] Jestem pewien, że wielu ludzi czerpie inspiracje ze starych zespołów. Widzisz na przykad Gretę Von Fleet, która była bardzo skupiona na biznesie i wypuszczaniu wielu rzeczy. Ludzie myślą, że to granie 110% koncertów przez cały czas, ale udało im się znaleźć równowagę Chodzi o to, co robią, ma korzenie w erze Led Zeppelin. Można powiedzieć, że to trochę jak naśladownictwo, ale jednocześnie jest to coś nowego. Podtrzymują tradycję, co jest w tym wszystkim pozytywne. Myślę, że te młodsze zespoły przenoszą starą muzykę w przyszłość. Jak Pink Floyd„Dark Side of the Moon” jest prawdopodobnie wciąż numerem jeden dla wielu słuchaczy. Myślę, że nowe generacje patrzą na swoje pokolenie pod kątem tego, co jest dla nich istotne. Identyfikują się z ludźmi w swoim wieku. Będziesz mieć wiele nowych pokoleń, które nie będą tak przywiązane do przeszłości. Myślę, że życie się zmienia, czas się zmienia Jak do trendów w modzie- zawsze wraca się do czegoś, co było wcześniej. Mam szczerą nadzieję, że niektóre z wartości czy jakości z klasyki rocka będą miały znaczenie w przyszłości- jak Iron Maiden, Black Sabbath, Dio, Ozzy, Judas Priest. Wszystkie te zespoły łączą pokolenia od dziesięcioleci. Myślę, że jesteśmy na rozdrożu, gdzie nowe zespoły mają pojęcie o wszystkim, co wydarzyło się w latach 70. Niestety, część historii zostanie zapomniana. Potem pojawiają się nowi artyści, którzy będą tworzyć rzeczy, których faceci tacy jak ja nie polubią zbytnio.

Myślę, że nowe generacje patrzą na swoje pokolenie pod kątem tego, co jest dla nich istotne. Identyfikują się z ludźmi w swoim wieku.

Zwykle mówię, że kiedy słuchałem danego utworu w tamtych czasach, uwielbiałem w nim wszystko, znałem każdego z członków w zespole. Byłem na bieżąco z informacjami odnośnie wykonawców, którzy mnie interesowali. Myślę, że to podejście również też się zmieniło. Nie masz już silnej tożsamości w zespole, masz koncept, który napędza ten zespół, wizerunek, jak sprzedajesz, gotowy produkt… może też dobre kompozycje czy też utwory. Jest to coś z całością takiego podejścia do twórczości, jedna, ważna rzecz, która traci część charakteru i tożsamości. Jeśli jesteś mózgiem wymyślającym jakąś koncepcję, jakiś artystyczny projekt, masz odpowiednich ludzi biznesu do pracy z tobą, to wtedy znacznie łatwiej zyskujesz wielu fanów na całym świecie. To jest jak „On jest mózgiem, on jest założycielem”, ci faceci obok niego nie są ważni. Myślę, że to wszystko zmieniło sposób, w jaki postrzegamy sukces i sposób, w jaki mierzymy jakość. Nie jesteśmy już cierpliwi, nie chcesz słuchać długiego wstępu, nie chcesz słuchać długiej sekcji instrumentalnej, chcesz się dobrze bawić i chcesz, aby wszystko szybciej doszło do sedna. To naprawdę znaczna różnica w stosunku do moich czasów. Młodsze pokolenia są znacznie lepszymi graczami technicznymi. Uczysz się rzeczy szybciej, wcześnie zaczynasz swoją przygodę z instrumentem, a to dzięki wszystkim informacjom, które są na wyciągnięcie ręki i łatwiejszemu dostępowi do wielu utalentowanych muzyków.

Ludzie rozmawiają o seksie, narkotykach, rock and rollu… co jest dobrego w seksie i narkotykach? Kiedy wszystko jest związane z narkotykami i alkoholem, to wszystko mit, którego tak naprawdę już nie lubimy i staramy się zatrzeć o nim ślad. Większość ludzi nie może odnosić się do tego [mitu], to po prostu przeistoczyło się w fascynującą historię. Nie da się połączyć pokoleń, to musi tak być i trwać w ten sposób. Zawsze musi nadejść ten nowy czas. Faceci tacy jak ja muszą stawić temu czoła i zachować tego ducha czasów, które przeminęły. To naszym zadaniem jest przekazanie nowym pokoleniom, o tym „to kiedyś zrobiliśmy” i to „co wciąż robimy” Nie możesz tego osiągnąć, po prostu siedząc zamkniętym w swoim studio czy w sypialni. Musisz zacząć pracować nad tym fizycznie, aby to się mogło wydarzyć, żebyś ty sam mógł doświadczyć tego na własnej skórze.

[Liverock] Covery zawsze łączą pokolenia. To takie tchnięcie nowej mocy w coś, co już było, coś, co doskonale znamy. Nagrałeś kilka albumów z coverami. Jakie jest Twoje podejście do coverów. Próbujesz zachować estetykę oryginału czy może wymyślasz coś na nowo, dodając swoje elementy? Które podejście do coverów uważasz za swój styl?

[Jorn] Z coverami jest trochę tak, jakbyś robił własne utwory, które są autentyczne w inny sposób. To jest osobiste podejście do tematu. Łatwo usłyszysz, kiedy jest to znak towarowy Jorna. Czasami pisałem piosenkę z myślą o jednym zespole lub jednym wpływie. Nie siadałem i nie robiłem tego specjalnie, po prostu słuchałem melodii i myślałem, że jest fajna, jest autentyczna i porywająca. To z pewnością mogłaby być piosenka, która przypomina ci coś konkretnego, to normalne, ponieważ jest to zapisane w twoim DNA. Dorastałem i czerpałem inspirację od tych wszystkich wspaniałych wykonawców. Gdybym wziął swą inspirację od jakiegoś mniej znanego gościa, bardzo niewielu ludzi na świecie by to porównało, powiedzieliby po prostu, że to mój utwór, ponieważ nigdy nie słyszeli wcześniej o tym zespole. To oczywiste, że gdy wybierzesz coś, co jest znane na całym świecie, ludzie to zauważą i wyrażą opinie. Dla mnie nigdy nie jest to próba zakrycia kogoś lub totalnego skopiowania artysty. Zazwyczaj pozwalam sobie na skopiowanie pewnych elementów z twórczości innych muzyków, żeby coś udowodnić. Robię to, ponieważ kocham dany utwór, zespół lub wokalistę. To właśnie ta miłość do ludzi i muzyki zainspirowała nas do nagrania albumów z coverami. Jest to również swojego rodzaju hołd dla tych wszystkich wybitnych muzyków. Nie musi to być też zespół hardrockowy czy metalowy. Ta popularna teraz piosenka „Running Up That Hill”, którą zrobiłem już w 2016 roku na pierwszy album Heavy Rock Radio, który składa się w całości z coverów, drugi wyszedł kilka lat później i teraz pracuję nad numerem trzecim. Zaczęło się jako narzędzie do zarabiania na życie. Z powodu sukcesu pierwszego Hard Rock Radio, pomyślałem, że zrobimy kolejne części. Nie sądziłem, że będę nagrywał albumy z coverami przez następne 15-20 lat.

Zazwyczaj pozwalam sobie na skopiowanie pewnych elementów z twórczości innych muzyków, żeby coś udowodnić. Robię to, ponieważ kocham dany utwór, zespół lub wokalistę. To właśnie ta miłość do ludzi i muzyki zainspirowała nas do nagrania albumów z coverami. Jest to również swojego rodzaju hołd dla tych wszystkich wybitnych muzyków.

Myślę, że trochę z tym powalczę. Uwielbiam grać na żywo covery. Teraz zdaliśmy sobie sprawę, że niektóre z tych starszych zespołów już nie grają. Nie będziemy mogli zobaczyć ich więcej na scenie. Więc jest to nasz hołd dla nich. Gramy te utwory także po to, aby ludzie mogli słuchać ich nawet wtedy, kiedy oryginalni twórcy odejdą od nas.

Graj własne piosenki i odtwarzaj stare, dobre klasyki. Kiedy przychodzisz na koncert i chcesz się dobrze bawić, chcesz usłyszeć świetne piosenki, dlaczego miałbyś chcieć usłyszeć zespół, który gra „utwór numer 9” na płycie, która nie jest chwytliwa ani mocna? Robi się politycznie, dlaczego nie pomyśleć w innej perspektywie? Dlaczego tu jesteśmy? Jesteśmy tutaj, aby bawić naszych fanów. Oczywiście są inne kawałki, które bardziej rozkręcą tłum, dlaczego nie zagrać ich zamiast stron B z katalogu Jorna? Nie siedzę w tym tylko dla biznesu, jestem w tym przede wszystkim z miłości do muzyki. Chcemy się dobrze bawić i chcemy, aby nasi fani czuli się, świetnie na naszych koncertach!

[Liverock] Czy jest coś, nad czym aktualnie pracujesz? Coś, czego powinniśmy oczekiwać od Jorna?

[Jorn] Oprócz pisania nowego materiału, jestem podekscytowany tym, nad czym aktualnie pracuję. Jestem w pewien sposób podekscytowany, ponieważ w tej chwili nie mam podpisanego kontraktu z wytwórnią płytową. W związku z tym po raz pierwszy od prawie 30 lat mogę robić to co chcę. Minęło kupę czasu z terminami i kompromisami na karku. Wydaje mi się, że ta cała sytuacja jest niesamowicie wyzwalająca, w końcu mogę wziąć głęboki oddech. Jestem w trakcie pisania nowego materiału. Już czuję, że będą to jedne z najmocniejszych rzeczy, jakie stworzyłem pod szyldem Jorna. Po raz pierwszy mogę tworzyć bez goniących mnie terminów i presji branży. Teraz chcę skupić się tylko na nowych utworach i jakości prezentowanej przeze mnie muzyki, ale najpierw, tak jak wspominałem, nagram album Heavy Rock Radio 3, może nawet numer 4?. Zrobiliśmy już wiele nowych coverów i możliwe, że uda nam się wydać to w dwóch kolejnych częściach. Najważniejsze jest, aby ta maszyna ruszyła do przodu. Chcemy mieć szansę na wykonanie niektórych z tych piosenek na żywo, a tym samym wydłużyć nasz set koncertowy. W przyszłości chcemy grać dłuższe koncerty. Kochamy grać te wszystkie nowe utwory. Kawałków jest tak wiele, że aż trudno wybrać te, które sprawiają nam najwięcej satysfakcji. Nastawiamy się na przynajmniej dwugodzinne show, no może dwie i pół godziny muzyki. Układanie set listy to zawsze była swoista walka i pewnego rodzaju kompromis, któremu stawiamy czoła.

[Liverock] Jak już jesteśmy przy koncertach, w czerwcu zagracie na festiwalu Hard Rock Heroes w Krakowie. Masz jakieś wspomnienia związane z naszym krajem?


[Jorn] Graliśmy w Polsce wiele razy. Były to większe festiwale, ale graliśmy również na mniejszych koncertach. Przyjeżdżamy z Czech, gdzie gramy na Masters of Rock, a potem jedziemy do Warszawy lub Katowic. Mamy wielu znajomych z Polski mieszkających w Norwegii. Osobiście mam również wielu przyjaciół w Polsce. Zagrałem kilka koncertów z polską perkusistką- Beatą Polak. Beata jest świetną, wspaniała kobieta i utalentowaną perkusistką. Nie możemy się doczekać naszego koncertu w Polsce. Myślimy, żeby wpaść do Was na kilka dni. Zrobić sobie taki krótki urlop. Czekam z niecierpliwością na spotkanie z naszymi fanami i wszystkimi wspaniałymi ludźmi, którzy na nas czekają!

Jorn Lande już w czerwcu w Krakowie. Zapraszamy na Hard Rock Heroes Festiwal

Jesteście ciekawi, co zaprezentuje przed publicznością Jorn? Zapraszamy Was na Hard Rock Heroes Festiwal, który odbędzie się 12.06.2023 w krakowskiej Tauron Arenie. Będzie to święto, nie tylko dla fanów klasycznego rocka. Przypominamy, że gwiazdą wieczoru będzie legendarne Deep Purple! Będzie to również okazja do zobaczenia kolejnej legendy- zespołu Nazareth. Początek lata zapowiada się naprawdę gorąco! Pamiętajcie, żeby dodać to wydarzenie do swojego koncertowego kalendarza.

Hard Rock Heroes Festiwal. Gdzie kupić bilety?

Deep Purple + goście specjalni zagrają już 12.06.2023 w TAURON Arena Kraków.

Ceny biletów w przedsprzedaży/ w dniu koncertu:

  • Płyta –  290/ 320 PLN
  • Sektory I kat. – 380/ 410 PLN
  • Sektory II kat. – 340/ 370 PLN
  • Sektory III kat. – 280/ 310 PLN

Bilety do nabycia od 16 grudnia, godz. 10.00 na stronach:

shop.metalmind.com.plwww.eventim.plwww.ebilet.pl

Więcej informacji:
www.metalmind.com.pl 

LIVE ROCK JEST PATRONEM MEDIALNYM WYDARZENIA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *