KISS w Krakowie. Ostatnia eksplozja mistrzów rocka

Niezapomniane widowisko, nasycone energią i oddaniem dla muzyki rockowej, wstrząsnęło publicznością. KISS, legendarne ikony rocka, dali z siebie wszystko, prezentując się w pełnej okazałości, a ich oddani fani byli na szczytach zachwytu.

Ten polski koncert, który był zarazem ostatnim w karierze tej najbardziej wybuchowej formacji na świecie, z pewnością przejdzie do historii.

KISS zagrał w Krakowie

KISS stworzył niezapomnianą atmosferę rockowego spektaklu. Niektórzy fani czekali na ten pożegnalny koncert już od południa. I czy warto było czekać? – Bez wątpienia! Koncert był niesamowity, tak samo jak rok temu. Grupa KISS jest w szczytowej formie, choć zbliża się już do zakończenia swojej kariery. Wszystkie efekty pirotechniczne i cała oprawa były absolutnym mistrzostwem. Jak kiedyś powiedział Gene Simmons, KISS to heavy metalowi Beatlesi.

Punkt o 20.00 „najgorętsza” formacja na świecie wreszcie ukazała się fanom. Gene Simmons, Paul Stanley, Tommy Thayer i widowiskowo wjechali na ogromnych platformach, podczas gdy Eric Singer już na perkusji dawał upust swojej energii. Od pierwszych dźwięków publiczność wpadła w euforię, a hala wypełniła się okrzykami zachwytu. Rozbrzmiewały największe przeboje zespołu, takie jak „Detroit Rock City” i „Shout It Out Loud”, a KISS nie zwalniał tempa.

Reklama

Wizualna strona tego show, jak zawsze u KISS, była imponująca. Na scenie ciągle działo się coś fascynującego. Zespół słynie z niezwykłej scenografii, a tym razem nie było inaczej – ogromne płomienie sięgały wysoko w powietrze, fontanny iskier rozświetlały scenę, a eksplozje dymu robiły ogromne wrażenie na publiczności, która odczuwała również strumienie ciepła. Efekty świetlne tworzyły hipnotyzujące widowisko.

Jednym z najbardziej zapadających w pamięć momentów był solowy występ Gene’a Simmonsa, który wykonał charakterystyczne solo na basie. W trakcie tego epickiego momentu płonął ogniem, wzbudzając jeszcze większe emocje. Drugim widowiskowym akcentem było jego ikoniczne plucie krwią, które było zarówno spektakularne, jak i nieco kontrowersyjne. Basista unoszący się na platformie pod sufitem wzbudzał podziw, a moment, w którym Paul Stanley przemknął nad głowami publiczności na linie do mniejszej sceny, był jednym z najbardziej wyczekiwanych. Nie można zapomnieć również o solowym występie perkusisty Erica Singera i jego wokalnym popisie przy pianinie podczas utworu „Beth”. To właśnie ten numer zapoczątkował końcowe bisy. Fontanna piłek z logo KISS opadła podczas „I Was Made For Lovin’ You”, a na sam koniec deszcz konfetti opadł podczas „Rock and Roll All Night”.

Ostatnia eksplozja mistrzów rocka przyniosła niezapomniane przeżycia i potwierdziła, dlaczego KISS jest uważany za jedną z najbardziej wpływowych i charakterystycznych grup w historii rocka. Choć pożegnalny koncert przeszedł do historii, ich muzyka i energia pozostaną w sercach fanów na zawsze.

One thought on “KISS w Krakowie. Ostatnia eksplozja mistrzów rocka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *