Lady Pank – MTV Unplugged

Lady Pank istnieje już przeszło 40 lat i ma w dorobku wiele płyt zarówno studyjnych, jak i koncertowych. „MTV Unplugged” jest trzecim akustycznym albumem koncertowym w dorobku zespołu. Tym razem jest to album wydany w ramach kultowego cyklu MTV Unplugged

MTV Unplugged to kultowy format koncertów MTV, który wyzwala w topowych artystach zupełnie nową muzyczną energię. Odchodzą oni od standardowych wersji hitów, które zaprowadziły ich na szczyty list przebojów, aby zaprezentować ich akustyczne aranżacje. Teraz przyszła pora na Lady Pank, jako zwieńczenie 40-lecia działalności (choć minęło właściwie 41 lat od nagrania utworu „Mała Lady Pank”). Czy nagranie kolejnej akustycznej płyty koncertowej przez Lady Pank miało jakiś sens? To zależy, jak się na to patrzy. Według mnie niezupełnie. Wszak w 2015 roku ukazał się akustyczny koncertowy album zespołu (20 lat po poprzednim akustyku – „Mała Wojna”). Sporo repertuaru z poprzednich płyt zostało tutaj powtórzone. Niektóre z powtórzonych utworów niewiele różnią się od wcześniejszych akustycznych wykonań („Rozbitkowie”, „Kryzysowa narzeczona”, „Du du”, „Zostawcie Titanica”). Część utworów uatrakcyjniono poprzez gościnny udział zaproszonych muzyków. I tak „Sztukę latania” zaśpiewał Tomasz Organek. Niestety w pewnym momencie pomylił tekst. „Minus 10 w Rio” oraz refren w „Stacja Warszawa” zaśpiewał Piotr Cugowski. O ile fragmenty utworu „Stacja Warszawa” zaśpiewał perfekcyjnie, o tyle „Minus 10 w Rio” już gorzej. Piotr trochę fałszuje w drugiej zwrotce i w niektórych refrenach i prawie pomylił fragment tekstu w drugiej zwrotce. Za to znacząco lepiej wypadł Bernard Maseli, który znakomicie uatrakcyjnił wibrafonem i kalimbą „Młode Orły”. Z dodatkowych muzyków saksofonista Marcin Nowakowski momentami potrafił wpaść w trans swej gry nie bacząc na to, co gra zespół. Przez co trochę położył dłuższy instrumentalny fragment w „Minus 10 w Rio”. W śpiewanym zwykle przez Jana Borysewicza już kultowym „Wciąż bardziej obcy” całość zaśpiewała publiczność. Niespodzianką jest akustyczne wykonanie premierowego numeru grupy „Krokodyle tańczą”. Niedociągnięcia zaproszonych gości o tyle dziwią, że przed laty na jednym z jubileuszy Zbigniew Hołdys potrafił bezbłędnie zaśpiewać powierzone mu utwory (a jest dużo starszy od wymienionej dwójki zaproszonych wokalistów). Jak dla mnie to wydawnictwo jest niczym innym, jak kolejnym odgrzewanym kotletem mającym na celu chyba tylko drenowanie kieszeni fanów i odcinanie kuponów od sławy. W opisach płyty czytamy: „Na płycie dokumentującej to wydarzenie znalazły się ikoniczne hity Lady Pank, znane niemal wszystkim Polakom”. Czyżby? Brak „Mniej niż zero” w tym zestawieniu trochę dziwi, a jest to jakby nie patrzeć największy hit zespołu. Do ładnie wydanego w formie digipacka krążka dołączona została karteczka informująca o wiosennej akustycznej mini trasie zespołu oraz 6% rabacie na bilety na niektóre z wymienionych na tejże karteczce koncerty.

Reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *