Jeśli w ciągu ostatnich kilku miesięcy nie żyliście w oderwaniu od świata, z pewnością wiecie, że Mike Portnoy powrócił do Dream Theater, a fani progresywnego metalu zrozumiale stracili z tego powodu głowy. Po 13 latach rozłąki nasuwa się pytanie: czy zespół jest w stanie odzyskać magię swoich złotych lat?
W godzinnym wywiadzie z Brandonem Toewsem z Drumeo Mike Portnoy szczegółowo opowiedział o tym, jak doszło do jego powrotu do zespołu. Czas, jak się okazuje, leczy rany. Powrót Portnoya nie był przemyślanym ruchem biznesowym, ale stopniowym odnowieniem przyjaźni, zaczynając od gitarzysty Johna Petrucciego. Lata rodzinnych spotkań, współpracy – a nawet wspólnego mieszkania ich dzieci – stworzyły podstawę do ponownego muzycznego połączenia. Ostatni krok? Łzawe pojednanie z wokalistą Jamesem LaBrie, kończące dekadę rozłąki.
Mike Portnoy i Dream Theater. Harmonia po latach rozłąki
Minęło 13 lat, i myślę, że czas leczy rany, jak mówi przysłowie. Minęło wiele lat odkrywania na nowo moich relacji z chłopakami, zaczynając od Johna Petrucciego… Może pięć, sześć, siedem lat temu po prostu odnowiliśmy kontakt. Nasze rodziny — jego żona i moja żona były w zespole razem nawet zanim poznaliśmy nasze żony. Nasze dzieci dorastały razem. Moja córka i córka Johna Petrucciego przez ostatnie pięć lat mieszkały razem w Nowym Jorku. Więc rodziny były nadal blisko.
-mówi perkusista.
Więc John i ja nieuchronnie odnowiliśmy kontakt na osobistym poziomie. I myślę, że naprawdę zaczęło nabierać tempa podczas lockdownu COVID, ponieważ nie mogłem koncertować i Dream Theater też nie mogło, więc John zdecydował, że chce zrobić solowy album i poprosił mnie, żebym na nim zagrał. To był pierwszy krok, myślę, w tym kierunku. Więc zagrałem na solowym albumie Johna. A potem kilka miesięcy później zrobiliśmy album Liquid Tension Experiment z Johnem i Jordanem. To znowu nas troje zebrało razem.
-dodaje.
Zobacz również: Dream Theater ogłasza powrót perkusisty Mike’a Portnoya
A w kolejnym roku wziąłem udział w solowej trasie Johna, a zespół naszych żon grał przed nami. Więc mieliśmy żony z nami. Więc wydawało się, że wszystko zaczyna się układać zarówno na osobistym, jak i muzycznym poziomie. A potem myślę, że ostatnim kawałkiem układanki było moje ponowne połączenie z Jamesem LaBrie, ponieważ z Jamesem nie rozmawiałem przez ponad dekadę.
-twierdzi muzyk.
Portnoy kontynuował, mówiąc o swoim pierwszym koncercie Dream Theater po odejściu z zespołu:
Poszedłem zobaczyć Dream Theater grające w Nowym Jorku, chyba około 2022 roku, i to był mój pierwszy raz, kiedy widziałem Jamesa od ponad dekady. I dosłownie, nie przesadzam, w ciągu pięciu sekund od zobaczenia się, były uściski, pocałunki i było jakby cała drama i bzdury, które miały miejsce podczas tych wszystkich lat rozłamu, po prostu natychmiast się rozpadły.
Powrót Mike’a Portnoya. Dream Theater otwiera nowy rozdział
Kluczowym pytaniem jest oczywiście to, co Portnoy myśli o Mike’u Manginim, swoim zastępcy podczas nieobecności. Portnoy przyznaje się do początkowych obaw, ale chwali Manginiego za jego klasę i profesjonalizm.
On i ja byliśmy przyjaciółmi w latach 90., kiedy jeszcze grał w Extreme. Więc tak, to stary przyjaciel. I nigdy nie mogłem się na niego złościć za przyjęcie tej posady. To była świetna okazja i świetna robota. Było mi miło, gdy wszystkie urazy i żale odeszły w zapomnienie.
Dream Theater z Portnoyem. Co przyniesie przyszłość?
Jak będzie funkcjonować „nowy – stary” Dream Theater? Portnoy, kiedyś dominująca siła napędowa zespołu, jest chętny oddać część władzy i skupić się na takich obszarach jak setlisty, pozostawiając inne, takie jak teksty, swoim kolegom z zespołu. Znalezienie nowej równowagi wydaje się być tym, czego obecnie najbardziej potrzebuje ten zespół.
Kiedy opuściłem zespół 13 lat temu, byłem kontrolującym freakiem. Z biegiem czasu trochę się to rozmyło. We wszystkich zespołach, w których grałem przez ostatnie 13 lat, musiałem nauczyć się kompromisu, współpracy, odpuszczania pewnych rzeczy. Grywałem nawet koncerty jako najemnik z Twisted Sister i Avenged Sevenfold, gdzie po prostu grałem na perkusji. Moim zdaniem muszę odnaleźć swoje miejsce w nowej drużynie.
-mówi bębniarz.
Zobacz również: Mike Portnoy o Larsie Ulrichu z Metalliki: „Wielu perkusistów mówi o nim źle”
Myślę, że będzie wiele obszarów, w których mam nadzieję, odzyskam kontrolę. Jest to na przykład tworzenie setlis, co zawsze było dla mnie niezwykle ważne. Ale są też inne obszary, od których chętnie się oddalę i nie będę się w nie angażować. Byłbym szczęśliwy, gdybym już nigdy nie musiał pisać tekstów, co kiedyś robiłem bardzo często. Jest też wiele rzeczy, które są mi już obojętne na przykład projektowanie okładek.
-kontynuuje.
Mike Portnoy wraca do Dream Theater. Nowe wyzwania i cele
Jedno jest pewne: emocje związane z przyszłością Dream Theater są elektryzujące. Na horyzoncie jest nowy album, a Portnoy nie może się doczekać, aby ponownie stanąć na scenie przed legendarnymi fanami Dream Theater. Jak mówi, przez lata marzył o tym momencie, a w jego słowach słychać wielkie oczekiwania i nadzieje.
Zaczniemy pracę nad nowym albumem tuż po nowym roku. Mam jeszcze kilka zobowiązań, koncert z Metal Allegiance w styczniu i kilka koncertów z Flying Colors w marcu. To są rzeczy, które były w moim kalendarzu od jakiegoś czasu. Więc dokończe to i zaraz po nowym roku skupię się na Dream Theater, wejdziemy do studia i zaczniemy pracować nad nowym albumem.
-ujawnia perkusista.
A co do tego, gdzie i kiedy odbędą się pierwsze koncerty, to jeszcze zobaczymy. Ale to właśnie najbardziej mnie ekscytuje. Nie mogę się doczekać, aby znów stanąć na scenie przed najbardziej oddaną publicznością na świecie. Mam ciarki na samą myśl o tym. Śniłem o tym. Mówię wam, przez ostatnie 13 lat chyba śniłem o tym ze sto razy, jak to będzie znowu być w Dream Theater lub zagrać ten pierwszy koncert po powrocie.
-kończy muzyk.
Powrót Mike’a Portnoya wywołuje falę ekscytacji wśród fanów, zarówno tych, którzy pamiętają jego wcześniejsze lata w zespole, jak i nowych, którzy oczekują na to, co przyniesie ta nowa, dynamiczna era Dream Theater.
Zobacz również: The Winery Dogs, super grupa zagrała w Warszawie [ZDJĘCIA]
Zdjęcia: Paweł Mielko