Na koniec powiem do publiczności Koncertu Pod Wieżą: „A teraz zjeżdżajcie!” Przedstawiamy wam rozmowę z Arturem Andrusem, wieloletnim konferansjerem tego wydarzenia.
Tegoroczna edycja wydarzenia odbędzie się 15 lipca na szczycie stacji narciarskiej Słotwiny Arena, tuż przy drewnianej wieży widokowej. W programie publiczność wysłucha piosenek do tekstów Jacka Cygana w wykonaniu Anny Jurksztowicz, Jacka Wójcickiego, Sławka Uniatowskiego, Chrisa Schittulliego, Wiesława Prządki. Bilety na koncert dostępne na www.biletserwis.pl oraz w kasach Słotwiny Arena.
Z tej okazji przedstawiamy Wam krótką rozmowę z Arturem Andrusem.
Który raz Pan będzie prowadził Koncert Pod Wieżą? Czy jest w Polsce równie
oryginalne miejsce, w którym Pan występował?
Nie wiem, który raz. Nie prowadzę statystyk, ale wiem, że nie pierwszy. I rzeczywiście
pamięta się te koncerty nie tylko ze względu na wrażenia artystyczne, ale i na otoczenie. Nie
wiem, czy jest wiele miejsc na świecie, w których publiczność wjeżdża na koncert wyciągiem
krzesełkowym. Tu tak jest. A potem zjeżdża. I to chyba jedyna sytuacja w moim zawodowym
życiu, kiedy na koniec koncertu mogę powiedzieć publiczności „A teraz zjeżdżajcie” i nikt się
nie obrazi.
A który z dotychczasowych Koncertów Pod Wieżą wspomina Pan najlepiej? Jaka
panuje na nich atmosfera?
Nie wskażę jednego. Każdy jest inny. Wiesław Prządka, dyrektor artystyczny tych koncertów,
który sam jest znakomitym muzykiem, tak stara się dobierać repertuar, żeby co roku coś
nowego na scenie się wydarzyło. Myślę, że dlatego jest już taka część publiczności, która
przyjeżdża do Krynicy co roku właśnie w terminie Koncertu Pod Wieżą. Jest magicznie.
Publiczność „wjeżdża” na koncert jeszcze przy świetle dziennym. A potem wokół ciemnieje,
scena rozświetla się coraz bardziej, widoki się zmieniają. Naprawdę coś magicznego.
W tym roku na scenie u stóp wieży widokowej będą królowały piosenki, do których
teksty napisał Jacek Cygan. Wystąpią m.in. Anna Jurksztowicz, Sławek Uniatowski i
Jacek Wójcicki. Czy do każdego z tych artystów przygotowuje Pan osobną zapowiedź?
Czy już dzisiaj Pan wie, co o nich powie publiczności, czy te myśli przychodzą w
ostatniej chwili?
Trochę wiem, bo się przygotowuję. Ale też zostawiam sobie margines improwizacji. Na
pewno ważnym elementem tego koncertu będą rozmowy z Jackiem. Opowie o tych
piosenkach, o ich historii.
Wikipedia wymienia, że jest Pan dziennikarzem, prezenterem telewizyjnym i radiowym,
aktorem, pisarzem, poetą, autorem tekstów piosenek, piosenkarzem, artystą
kabaretowym, konferansjerem, a także komentatorem. W której z tych ról czuje się Pan
najlepiej?
Każda mi jest potrzebna, żeby żadną się nie znudzić. Ale najbliższe mi jest radio. Zawsze się
w nim czułem najlepiej. Teraz w radiu RMF Classic rozmawiam z ludźmi, którzy mnie
ciekawią w audycji „Niedomówienia”. I sprawia mi to rozmawianie wielką przyjemność.
Wiem, że w poprzednich latach koncertów u stóp wieży widokowej także Pan śpiewał.
Czy podczas tegorocznej edycji wydarzenia szykuje Pan muzyczną niespodziankę dla
publiczności?
Postaram się powstrzymać. Ale nie ręczę, że mi się uda nie zaśpiewać, bo – cytując poetę –
„Czasami człowiek musi, inaczej się udusi”.
W swoim repertuarze ma Pan szantę narciarską „Nazywali go Marynarz”, która jak
ulał pasuje do zaprezentowania na szczycie stacji narciarskiej, gdzie koncert się
corocznie odbywa. Swoją drogą jest to świetny kawałek – prawdziwie żeglarska szanta,
tyle że o… śniegu, nartach i dziewczynie na każdym stoku! Czy jest nadzieja, że wykona
Pan ten utwór na Koncercie Pod Wieżą?
Chętnie, ale nie wiem, czy w tegorocznym programie się zmieści. Poza tym wiem, że
publiczność przyjdzie posłuchać piosenek Jacka Cygana, więc należy się publiczności jak
najwięcej piosenek Jacka. Jeśli nie zaśpiewam w tym roku, proszę spróbować za rok, dwa,
dziesięć…
Przeszedł Pan całą wieżę widokową, czy oglądał ją Pan tylko będąc u jej stóp?
Tak, przeszedłem całą wieżą, popatrzyłem z góry na drzewa, zazwyczaj to one na mnie patrzą
z góry.
A jeździ Pan na nartach?
Niektórzy moi złośliwi znajomi twierdzą, że nie „jeżdżę” tylko „się zwożę”. Rzeczywiście nie
jestem mistrzem stoku, ale jeżdżę na tyle, że sprawia mi to wielką przyjemność.
Proszę na koniec powiedzieć, dlaczego warto być na tegorocznym Koncercie Pod
Wieżą?
Muzyka, ludzie, widoki. Jak tu nie być?!
Rozmawiała Justyna Napieraj