The Bill, legenda punk rocka powraca z albumem „The Kada”. W nagraniach wziął udział były wokalista grupy Artur „Soko” Soczewica.
Zespół The Bill znany z lat 90 ze swojej buntowniczej i często humorystycznej twórczości, nie stracił nic ze swojej energii. Najnowszy album „The Kada” to typowy punk rock spod znaku The Bill, czyli mieszanka ostrych punkowych brzmień z melodyjnymi i refleksyjnymi tekstami będącymi znakiem rozpoznawczym zespołu. Powala on swoją mocą i bezpośredniością. Dziesięć lat – tyle trzeba było czekać na to wydawnictwo. Album pokazuje, że zespół jest w bardzo dobrej formie. Każdy utwór niesie ze sobą punkową prostotę i inteligentny komentarz do współczesnej rzeczywistości, co czyni go nie tylko muzyczną, ale i intelektualną ucztą dla fanów.
Muzycznie album pozostaje w zgodzie z tradycją zespołu, oferując dynamiczne brzmienia, które odzwierciedla jego punkowe korzenie. Nie brakuje jednak świeżości – zaskakujące aranżacje i chwytliwe melodie sprawiają, że „The Kada” brzmi nowocześnie, bardzo „metalowo” i dojrzale, ale zarazem wiernie swojemu dziedzictwu. Teksty są głębokie i bardzo przemyślane, często z satyrycznym uśmiechem „puszczają oko” do otaczającej nas rzeczywistości, jak to bywa w twórczości tego zespołu. Nie brakuje podtekstów politycznych, podziałów społecznych i innych spraw na czasie. „Selfie” to rozprawianie się z internetowym lansem. Tekst „Świnie” to bardzo wyraźny ukłon w stronę byłej partii rządzącej z nawiązaniami do „Folwarku zwierzęcego” Orwella. Podobnie też mamy w utworze „Mafia”. „Jad” pełen jest powszechnie używanych inwektyw, których pełno w internetowym hejcie. Na koniec „Ciało i krew” wyraźnie nawiązujące do protestów przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce. Czyli proza życia ostatniej dekady. Nic dodać, nic ująć. Całość wydawnictwa to nie tylko rozrywka, ale również powód do refleksji, co zawsze było mocną stroną The Billa.
Jeśli ktoś lubi twórczść zespołu The Bill – szczerze polecam to wydawnictwo, gdyż to miód na serce dla fanów zespołu. Jest to również doskonała propozycja dla tych, którzy chcą odkryć esencję punk rocka. Album ten zdecydowanie zasługuje na uznanie, tylko szkoda, że to tak krótkie wydawnictwo. „The Kada” trwa zaledwie 32 i pół minuty, co zostawia po sobie niedosyt.