Ostatnia, jubileuszowa, 30. edycja festiwalu Wacken Open Air obfitowała w ciekawe wydarzenia muzyczne (jak zwykle). I tak, 3-go dnia festiwalu na scenie LOUDER, pojawiła się szwedzka grupa AVATAR. Zespół kontynuuje trasę Avatar Country World Tour promując swoją ostatnia płytę Avatar Country, wydaną w 2018.
Zespól rozpoczął koncert odegraniem intro „Glory to Our King”, a pojawiający się na scenie członkowie grupy z samym królem na czele, byli entuzjastycznie witani przez zgromadzonych fanów. Król, w którego udanie wcielił się gitarzysta zespołu Jonas „Kungen” Jarlsby, pozdrowił publiczność po królewsku i show mógł nabierać rozpędu.
Szaleństwa na scenie nie brakowało, wokalista Johannes Eckerström zachowywał się jak prawdziwe zwierzę sceniczne, strojąc miny, biegając i skacząc po scenie. Znakomicie podkreślało to dynamikę i silę widowiska. Krótki, trochę ponad godzinny set, obejmował utwory zarówno z ostatniej, jak i poprzednich płyt zespołu.
To była już druga wizyta Avatar na Wacken, pierwsza miała miejsce w 2015. Zespół zyskał nowych fanów i utrzymał starych, a wszyscy znakomicie się bawili.
