Wage War przjedzie do Polski

Wage War wystąpią 28 września 22 w warszawskich Hybrydach. Na scenie zobaczymy również The Devil Wears Prada oraz Siamese.

Dzięki niezachwianemu poświęceniu się postępowi, Wage War wyostrza przy okazji każdej kolejnej ewolucji, swoją opatentowaną hybrydę ciężkiej techniki startu w pit-stopie i pokornych, hipnotycznych melodii. Nie szukaj dalej niż trafnie zatytułowany trzeci album z kwintetu z Florydy, „Pressure” [Fearless Records]. Zespół — Briton Bond [główny wokal], Cody Quistad [gitara rytmiczna, czysty wokal], Seth Blake [gitara prowadząca], Chris Gaylord [bas] i Stephen Kluesener [perkusja] — dążyli do pełnej realizacji swoich ambicji, osobiście trudniejszego zadania, niż kiedykolwiek.

„Zawsze jest presja, by zrobić świetny album, ale tym razem czuliśmy to jeszcze bardziej” – wyjaśnia Cody. „Zmusiliśmy się, aby ta koncepcja się rozwijała i rozwijała. Temat miał być jak najbardziej chwytliwy i ciężki. Wiedzieliśmy, że musimy zrobić coś, co ludzie zauważą. Ostatecznie staraliśmy się przedstawić benchmark, który mówi: „To jest Wage War. Oto, co możemy zrobić’”.

Cztery lata wiru położyły podwaliny pod takie stwierdzenie. Debiut grupy w 2015 roku, „Blueprints”, przyniósł wielu fanów, z „Alive” przekraczającym 12 milionów odtworzeni na Spotify i „The River” przekraczającym do tej pory 8 milionów. Tymczasem „Deadweight” z 2017 roku ustanowił chłopców jako rosnącą siłę. Łącznie prawie 50 milionów streamów w ciągu dwóch lat, singiel „Stitch” zebrał 14 milionów streamów na Spotify, ponieważ „Deadweight” otrzymał szerokie uznanie od MetalInjection, New Noise, Metal Hammer i Rock Sound, którzy nazwali go „nieustającą, rozwijającą się gatunkowo ucztą .” W międzyczasie koncertowali z wieloma zespołami, od I Prevail i Of Mice & Men po Parkway Drive i A Day To Remember, pokonując niezliczone kilometry drogi.

Aby podejść do swojej kolejnej ewolucji z innej perspektywy, Wage War pozyskało talenty producenta Drew Fulka (Motionless in White, Lil Peep, IDKHOW) i po raz pierwszy nagrało w Los Angeles. Lokalizacja sprzyjała duchowi ewolucji.

„Wszyscy znaleźliśmy się poza naszą strefą komfortu, co było naprawdę fajne” — wyjaśnia Cody. „Nie mogliśmy po prostu wrócić do domu po dniu pracy w studiu. Wszyscy mieszkaliśmy w tym samym domu. To była dla nas świetna okazja do ponownego połączenia. Chodziliśmy razem na koncerty, wracaliśmy i pisaliśmy o drugiej w nocy. Los Angeles jest inspirujące, bo jest w nim młodzieńczy zapał i pasja. Wszyscy są po to, by gonić za marzeniami. Daje ci pewien sposób myślenia. Mówisz o wyjeździe do LA, aby nagrać płytę, kiedy masz 13 lat. To była dla nas lista rzeczy do zrobienia”.

W 2019 roku wydali album z „Low”. Zaraz po premierze przeskoczył ponad 5 milionów odtworzeni na Spotify. Tymczasem pierwszy singiel „Who I Am” jest skierowany do osób, które angażują się w dyskusje tylko po to, by szerzyć negatywność, ponieważ balansuje między ostrym jak brzytwa riffem, gardłowymi krzykami i wyraźnym refrenem: „Nie zapomnij, że jestem człowiekiem. Mam otwarte rany, żeby to udowodnić. Nie możesz tego wybrać. Nie wiesz, kim jestem.”

Tymczasem „Take the Fight” opiera się na zgrzytającej gitarze połączonej z agresywną intonacją Brytyjczyka, wyróżniając się „jako coś, czego nigdy wcześniej nie robiliśmy”. Cody dodaje: „To wezwanie do broni. Mamy mroczne piosenki, ale chcemy podzielić się światłem w przesłaniu. Zachęca wszystkich do zaprzestania ignorancji i lepszego traktowania się nawzajem”.

„Grave” podkreśla czysty wokal Brytyjczyka w całym utworze, gdy zanurza się w emocjonalnie naładowane zwrotki i przechodzi w skandowanie na całą arenę, przerywane wezwaniem i odpowiedzią.

„Dochodzisz do punktu, w którym zdajesz sobie sprawę, że musisz zerwać więzi z toksycznymi osobami w swoim życiu” – dodaje Cody. „Wielokrotnie dałeś im szansę, ale nie zasługują na ciebie”.

Rozświetlając dynamikę grupy, zwiewna gitara w „Me Against Myself” podkreśla największy i najśmielszy refren ich dorobku, a „Will We Ever Learn” łączy niebiańskie wokalizacje z subtelnymi syntezatorami i dudniącym groovem.

Ostatecznie Pressure przenosi Wage War na wyższy poziom.

„Kiedy słuchasz albumu, miejmy nadzieję, że Wage War podkręci cię” – kończy Cody. „Lirycznie wszystko pochodzi z serca. Być może przeniesie Cię przez trudny okres, popycha do kolejnego dnia lub da siłę, by z kimś porozmawiać. Nie ma nic lepszego.”

Kto: Wage War

Gdzie: Klub Hybrydy, ul. Złota 7/9, 00-019 Warszawa

Kiedy: 28.09.2022

Bilety: https://www.livenation.pl/ , https://www.ticketmaster.pl/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *