Yes – zestawienie najlepszych utworów, rockowych klasyków

YES – przedstawiamy zestawienie TOP20 największych klasyków w historii zespołu.

Zespół YES istnieje od 1968 roku i na przestrzeni lat dorobił się 20 albumów studyjnych. Siłą rzeczy powstało wiele wartościowych utworów. Niektóre z nich stały się prawdziwymi rockowymi klasykami. Postaramy się przedstawić zestawienie najlepszych klasyków tej grupy.

Posłuchaj muzyki grupy YES na Spotify:

20: Survival (z płyty „Yes”)

Z debiutanckiego krążka wybieram ten utwór na pozycję 20. Jak dla mnie cała płyta jest dość dziwna. Psychodeliczny styl gry nie do końca leżał temu zespołowi, co zresztą zmieniło się potem na przestrzeni lat. Mamy tu wiele elementów wczesnego YES: organy Hammonda, na których grał Tony Kaye, „kanciasta” gitara Petera Banksa i jakże charakterystyczny aksamitny głos Johna Andersona.

19. Love Will Find The Way (z płyty „Big Generator”)

„Big Generator” to jedno ze słabszych wydawnictw grupy YES. Ciężko znaleźć na tym wydawnictwie jakiś interesujący numer. Wyróżniają się jedynie dwa numery (wydane w formie singli i maxi singli): „Rhythm of Love” i „Love Will Find The Way”. Ten drugi z wymienionych wydaje się bardziej interesujący, więc znalazł się w tym zestawieniu

18. Into The Lens (I’m The Camera) (z płyty „Drama”)

„Drama” czyli YES bez Jona Andersona po raz pierwszy, ale z Trevorem Hornem na wokalu. Nie jest to zła płyta, choć wielu ją skreśliło właśnie ze względu na brak Jona Andersona i Ricka Wakemana w składzie zespołu (zamiast nich Trevor Horn i Geoff Downes). Trudno z tej płyty wybrać jakiś reprezentatywny numer. „Info the Lens”, a raczej jego krótki fragment znany jest słuchaczom radiowej „Trójki” – wykorzystywany był jako jingiel przy zapowiadaniu premier muzycznych. Nie będziemy tu samego jingla trójkowego przedstawiać, tylko od razu cały utwór

17. Then (z płyty „Time And A Word”)

Spokojna balladka z płyty „Time And A Word”) autorstwa Jona Andersona. Najpierw intro na organach Hammonda (Tony Kaye), potem dużo orkiestralizacji oraz oszałamiająco napięty rytm perkusji Billa Bruforda. Jest to zarazem pierwsza udana próba łączenia orkiestry symfonicznej z rockowym brzmieniem. Całości dopełnia anielski głos Jona Andersona oraz zmiany tempa utworu.

16. Leave It (z płyty 90125)

Drugi singiel z „cyferek” okazał się być słabszym numerem od poprzedniego hitu grupy. Osiągnął jedynie 24 miejsce w Billboard Hot 100. Charakterystycznym elementem są wokale acapella Jona Andersona i Trevora Rabina. Do tego syntezatory Tony’ego Kaye (który przed wydaniem „cyferek” powrócił do zespołu po około 10 lat przerwy) i charakterystyczny bas Chrisa Squire. Ten numer pokazuje, że zespół oddala się od artrockowej złożoności zmierzając w stronę przebojowego popu.

15. Don’t Kill The Whale (z płyty „Tormato”)

Pod względem tekstu Jon Anderson wchodzi w tematy ekologiczne. A tymczasem Rick Wakeman zamienił melotron na Birotron (podobnie działający instrument klawiszowy, lecz o mniejszych gabarytach), a Steve Howe robi furorę lawiną pobudliwych riffów. YES z tego okresu to zespół tworzący raczej krótkie utwory i takim jest „Don’t Kill The Whale”, który w Wielkiej Brytanii osiągnął 36 miejsce w tamtejszej TOP 40 we wrześniu 1978.

14. Going For The One (z płyty o tym samym tytule)

Dynamiczny rockowy kawałem z dominującym slide Steve Howe’a wydaje się być napisanym do radia. Dość odważna próba zrobienia przeboju w okresie, gdy zaczynał dominować punk. W tym okresie wiele zespołów pokroju YES zostało uznane za dinozaurów, ale YES tym numerem udowadnia, że są dalecy od wyginięcia.

13. Time and a Word (z płyty o tym samym tytule)

Spokojna balladka napisana przez Jona Andersona i Davida Fostera kończy drugi album zespołu. Rozpoczyna się delikatnym kanciastym brzmieniem gitary akustycznej Petera Banksa, potem wchodzą organy Hammonda Tony’ego Kaye. Dopiero bliżej końca wchodzą smyczki i instrumenty dęte. Mimo iż utwór ten został napisany „do radia”, nie wszedł w ogóle na listy przebojów. A szkoda, bo to całkiem udana kompozycja (choć niektórzy uznają ją za najsłabszy numer z tej płyty).

12. Wonderous Stories (z płyty „Going For The One”)

Ten spokojny numer z „Gong For The One” z delikatnym brzmieniem gitary 12-strunowej Howa oraz syntezatorami Polymoog Wakemana okazała się jednym z większych hitów z „Going For The One”. Słuchając tego numeru można się wręcz rozmarzyć. Jeden z najpiękniejszych utworów YES z drugiej połowy lat 70-tych. We wrześniu 1977 roku utwór ten osiągnął 7 miejsce na Wyspach Brytyjskich. Był to największy hit zespołu w latach 70.

11. Changes (z płyty „90125”)

To już nieco bardziej przebojowy numer z „cyferek”. Sporo wokali Trevora Rabina, oraz duetów wokalnych Trevor Rabin – Jon Anderson, marimby Alana White oraz gitarowych riffów Trevora przypominających „Message In A Bottle” The Police. W USA numer ten doszedł do 6 miejsca Billboard’s Mainstream Rock Chart.

10. Soon (z płyty „Relayer”)

Końcowy fragment suity „Gates of Delirium” z płyty „Relayer”. Utwór ten zawiera porywający wokal Jona Andersona, uzupełniony kojącą i klimatyczną grą Steve’a Howe’a. Pozornie antywojenna piosenka wzywająca do trwałego pokoju, jest jedną z najlepszych piosenek Yes, która pokazuje zespół w najbardziej prowokującym do myślenia i medytacyjnym wydaniu. Zamiast Ricka Wakemana na klawiszach szwajcarski muzyk Patrick Moraz.

9. Owner Of A Lonely Heart (z płyty „90125”)

Reaktywacja YES w 1983 roku przyniosła od razu wielki przebój. Okrzyknięty największym hitem w dorobku grupy, pierwsze miejsce na liście przebojów Billboard w USA, a obecnie ponad 180 milionów odtworzeń na Spotify. Rekord, który trudno przebić wśród zespołów z kręgów rocka progresywnego. Sukces komercyjny, ale niekoniecznie posiadający większą wartość artystyczną.

8. Starship Trooper (z płyty „The YES Album”)

Trzyczęściowa dziewięciominutowa mini suita z trzeciego albumu w dorobku grupy. Debiut Steve Howe’a w szeregach YES daje się wyraźnie zauważyć charakterystyczną szybką grą akustyczną na gitarze na początku drugiej części utworu. A w końcówce miażdżące solo gitarowe.

7. Siberian Khatru (z płyty „Close To The Edge”)

Dziewięciominutowy epicki numer zamykający „Close to the Edge”. Jeden z lepszych numerów w dorobku zespołu. Rozpoczyna się wstępem, jakiego nie powstydziłby się Jimi Hendrix (brawa dla Steve Howe). Dalej mamy sporo roztrzęsionego funky groove. Jeden z wiecznych klasyków rocka progresywnego w dorobku YES

6. I’ve Seen All Good People (z płyty „The YES Album”)

Od trzeciego albumu w swym dorobku zespół YES zaczął tworzyć dłuższe kompozycje inspirowane suitami. Przechodząc od ludowego akustycznego riffu Steve’a Howe’a do hałaśliwego bluesowego groove’u z śpiewanym refrenem, wydawało się, że Yes kieruje głosy ze świata duchów. W rzeczywistości może to być nawet prawda. „Mieliśmy w domu ducha – kobietę – która lubiła to, co robiliśmy” – powiedział Jon Anderson. „Więc pomyśleliśmy, że to dobry znak”. Posłuchajcie sami

5. Long Distance Runaround (z płyty „Fragile”)

Ten numer z czwartego albumu zespołu YES rozkoszuje przekraczaniem oczekiwań. To był rock’n’roll, ale nie taki, jaki znaliśmy, wspomagany jazzowymi wzorami perkusji Billa Bruforda, zanim został zburzony przez szybkie załamania basu Chrisa Squire’a. Numer ten trafił na stronę B singla „Roundabout” z 1972 roku. Taneczne rytmy w tym utworze nie rażą w cale.

4. Yours Is No Disgrace (z płyty „The YES Album”)

Początek przypomina wczesne The Who. Yours Is No Disgrace zaczerpnął większość swoich wskazówek z kompozytorów muzyki klasycznej, takich jak Benjamin Britten. Już od początku, Tony Kaye uwalnia kosmiczną falę dźwięków wydawanych przez organy Hammonda, zanim postrzępione riffy Steve’a Howe’a sprowadzą wszystko z powrotem na Ziemię. Niewątpliwie jest to jeden z najlepszych numerów w dorobku YES.

3. Heart of the Sunrise (z płyty „Fragile”)

Ten 11-minutowy utwór zamyka czwarty krążek zespołu YES. Rick Wakeman uznał tą kompozycję za przełomowy numer rocka progresywnego. Wyraża się o niej następująco: „Kiedy ktoś mnie zapyta, o czym jest rock progresywny lub jakkolwiek chcesz go nazwać – rock symfoniczny, rock progresywny, czy cokolwiek, grałbym Heart Of The Sunrise”. Momentami jest dość hałaśliwie i intensywnie brzmieniowo. Na uwagę zasługują zmiany nastroju i tempa gry. Bardzo dużo dzieje się w tej kompozycji przez 11 minut.

2. And You And I (z płyty „Close To The Edge”)

Dziewięciominutowa liryczna piosenka o miłości. Opowiada ona historie pary bratnich dusz, która to się starzeje od narodzin aż do śmierci. Jon Anderson na temat tej kompozycji: „To miała być bardzo ładna folkowa piosenka, którą napisałem ze Stevem”. Prog-rockowa ballada, która rozwija się trzech odrębnych fazach, z 12-strunową gitarą akustyczną Steve’a Howe’a, która nabrzmiewa ciepło jak wdzięczne serce w ferworze romansu. Jako najlepsza piosenka na Close To The Edge, And You And I jest muzycznym mariażem stworzonym, by trwać.

1. Roundabout (z płyty „Fragile”)

Ten jakże flagowy numer YES wydaje się nie starzeć. Rozpoczyna się delikatnym motywem gitarowym uzupełnianym przez klawisze Ricka Wakemana. Po chwili wchodzi uderzający rytmem bas Chrisa Squire połączony z dudniącym rytmem perkusji Billa Bruforda. Utwór ten dotarł do 13 miejsca na Billboard Hot 100 w USA. Trwający osiem minut Roundabout nie tylko okazał się jednym z ulubionych nagrań prezentowanych w radiu dla kierowców, ale także utorował drogę do komercyjnych stacji radiowych długim kompozycjom rockowym. Takie utwory, jak Free Bird (Lynyrd Skynyrd) czy Stairway to Heaven (Led Zeppelin) zapewne nie trafiłyby do radia, gdyby nie Yes, który dotarł tam pierwszy. Poruszający się szybciej niż samochód wyścigowy na ostatnim okrążeniu, Roundabout to dźwięk zespołu zmierzającego ku chwale, i dlatego znajduje się na szczycie naszej listy najlepszych piosenek Yes wszechczasów. Przez długie lata była to obowiązkowa pozycja w setlistach koncertowych grupy YES.

Jak widać przedstawione w powyższym zestawieniu utwory grupy YES to repertuar z lat 1968 – 1987. Po 1987 roku zespołowi nie udało się stworzyć zarówno przeboju na miarę „Owner of a Lonely Heart”, jak też innej ambitnej kompozycji na miarę „Roundabout” czy „I’ve Scen All Good People”. Mimo iż po 1987 roku ukazały się zarówno całkiem udane wydawnictwa („Talk”, czy symfoniczny „Magnification”) jak i też słabe wydawnictwa (np. efemeryczny ulep „Union” czy też marniutki „Open Your Eyes”), na żadnym z nich nie znalazł się jakiś charakterystyczny wart zwrócenia większej uwagi numer. Stąd brak w zestawieniu kompozycji powstałych po 1987 roku.

YES na dwóch koncertach w Polsce

Zespół YES od drugiej połowy lat 90-tych co jakiś czas odwiedza nasz kraj. Planowane na maj 2020 koncerty w Warszawie i Wrocławiu zostały przesunięte na rok 2022, a potem jeszcze raz na maj 2023. 22 maja zespół YES wystąpi we Wrocławiu (Narodowe Forum Muzyki), a dzień później w Warszawie w klubie Stodoła. Bilety nadal są dostępne na livenation.pl oraz w serwisie Ticketmaster.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *