Behemoth – In Absentia Dei

5 września 2020 roku zespół Behemoth zagrał koncert bez publiczności w ruinach kościoła w Pisarzowicach. Koncert ten był transmitowany online, a rok później pojawiła się informacja o przygotowanym wydawnictwie płytowym zawierającym zapis z tegoż koncertu. Nie jest to pierwsze wydawnictwo koncertowe bez publiczności w repertuarze tego zespołu (wcześniej ukazała się EPka „Live At BBC”). Album został wydany jako 2CD, 2CD w digipacku uzupełniony o płytę Blue-Ray (w Brazylii DVD NTSC zamiast Blue Ray) oraz na trzech krążkach winylowych zarówno w ogólnodostępnej czarnej wersji, jak i limitowanych różnokolorowych wydaniach. Patrząc na repertuar omawianego wydawnictwa oraz kolejność utworów, można dojść do wniosku, że zespół sięgnął po sprawdzony wielokrotnie na koncertach repertuar. Da się dostrzec podobieństwa w układzie utworów do „At The Arena Ov Aion – Live Apostasy”, lecz repertuar został uzupełniony późniejszym materiałem przy wyeliminowaniu niektórych numerów z lat 2000 – 2009 (zostały te, które najlepiej sprawdzały się na koncertach). Całość została podzielona na cztery akty. Po dwa na każdy krążek CD. Pierwsze dwa akty to około 40 minut muzyki, pozostałe dwa to nieco ponad godzina. Nieśmiertelny już tandem utworów „Slaves Shall Serve” i „As Above So Below” został zaprezentowany w odwrotnej kolejności w stosunku do znanych nam wcześniejszych wydawnictwo koncertowych. Ale znalazły się także niespodzianki. Jedną z nich jest „Chwała mordercom Wojciecha (997 – 1997 dziesięć wieków hańby)”, krytykowany za kontrowersyjny tekst. Nie jest to jedyny polskojęzyczny numer na tej płycie, gdyż znalazł się jeszcze „Lucyfer” z „Evangelion”. Rzecz jasna – znalazły się w repertuarze koncertu takie klasyki, jak „Decade of Therion” czy „Chants for Ezkaton 2000”. Podobnie jak z dwoma innymi stałymi punktami koncertów Behemotha, zmieniono nieco ich kolejność i już Ezkaton nie jest grany na końcu, choć bliżej końca. Ostatnim numerem jest „O Father O Satan O Sun!”, którym od 2014 roku Behemoth zamyka swe koncerty. Brakuje niestety fragmentów modlitw na początku „Ora Pro Nobis Lucifer”, przez co trochę traci ten numer. Może nieco drażnić trochę nierówna gra fragmentów tremolo w „Chants For Ezkaton 2000” (wyszedł niemal jednostajny dźwięk). Momentami całość brzmi jak nagranie koncertowe, ale cisza pomiędzy utworami sprawa nieco dziwne wrażenie. Ze starszego materiału z początków zespołu ocalał jedynie „From the Pagan Vastlands”.

Patrząc na tracklistę można się doczepić do wyboru utworów, ale uważam, że wybór ten jest trafny. Zamiast grania w całości „The Satanist” jak to miało miejsce na trasie koncertowej jesienią 2016 i później mamy zróżnicowany materiał (zresztą koncertowa wersja „Satanist” ukazała się jakiś czas temu). Czy warto sięgnąć po ten album? Dla fanów zbieraczy zapewne tak, dla reszty chyba niekoniecznie.

Poniżej prezentuję kilka klipów z krążka Blue-Ray (udostępnione na oficjalnym profilu zespołu)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *