Poisoned Hestia – All The Way Down

Niemiecki Poisoned Hestia jest zespołem o interesującej historii, albowiem prawie 25 lat na ich linii czasu zajmuje… przerwa. „All The Way Down” jest drugim długograjem zespołu, będącym jego rzekomo ostrzejszym obliczem.

Album niemalże pachnie historią. Już od pierwszych dźwięków „All Is Dead” słychać wpływ subkultur lat osiemdziesiątych, udających się w kierunku gothic rock, wave, czy industrial. Nie świadczy to zatem o wspomnianej wcześniej ostrości, ale o wzmocnieniu ciężaru. Mamy tu i trochę z Rammstein, i Type O Negative oraz dużą dawkę niemieckiego „alles in Ordnung”.  

Jeśli ktoś lubi tematy voodoo i apokalipsy, to może zasmakować w „Lava”, „Say My Name”, czy „Flames Await”. Natomiast nietrudno odnieść wrażenie, że gdzieś to się już słyszało. Kompozycje zawarte na płycie są dość przewidywalne i chociaż zdarzają się zrywy ciekawych solówek, to nie są one tematem przewodnim. Ba! Nie grają nawet roli drugoplanowej. To samo z perkusją, której szybsze tempo (jak chociażby w „Don’t Believe”) jest na tyle krótkie, że prawie od razu o tym zapominamy. Wokalistę Olivera Lyncha ciężko też nazwać wokalistą.

Nie chodzi tu o brak umiejętności. Na „All The Way Down” praktycznie nie ma śpiewu czy krzyku. Linia wokal na brzmi bardziej niczym audiobook z obniżonym tonem lektora z chrypą i lecącym w tle podkładem niczym z horroru. Niby spoko, ale „All The Way Down” nie jest z założenia audiobookiem dla zapracowanych albo na tyle leniwych osób, że nie chce im się wysilać i samym czytać książkę. Miał być albumem muzycznym. Poisoned Hestia nieco zatarli te kategorie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *