Lordi, mistrzowie horroru z Finlandii zagrali w Warszawie [ZDJĘCIA]

Fińskie heavymetalowe straszydła, Lordi, zawładnęły warszawską sceną 21 marca, przynosząc ze sobą atmosferę oldschoolowego horroru, którą uwielbiają fani na całym świecie. Ich koncert w stolicy Polski potwierdził, że niezależnie od upływu lat, ich magiczna formuła rozrywki wciąż działa bezbłędnie.

Lordi, znani z wyjątkowej teatralności i pamiętnych kostiumów, nie zawiedli także tym razem, prezentując utwory z najnowszego albumu „Screem Writers Guild”, wydanego na początku roku.

Lordi zagrali w Warszawie

Zwycięzcy Eurowizji 2006, którzy na stałe wpisali się do historii dzięki hitowi „Hard Rock Hallelujah”, udowodnili, że ich popularność wciąż stoi na niezmiennie wysokim poziomie. Koncert w Warszawie przyciągnął tłumy fanów, spragnionych wspólnej zabawy i potężnej dawki heavy metalu oraz hard rocka. Lordi, z swoim unikatowym scenicznym anturażem, zapewnili publiczności niezapomniane wrażenia, łącząc wizualną ekstrawagancję z chwytliwymi melodiami, które niemożliwe jest nie nucić, a na żywo – wręcz wykrzykiwać razem z zespołem.

Zobacz również: Premiera najnowszego albumu LORDI „Screem Writers Guild”

Przed Lordi na scenie pojawił się All Foir Metal, grupa, która mimo swojej stosunkowo krótkiej obecności na scenie, już zdążyła odcisnąć mocny ślad. Ich debiutancka płyta z zeszłego roku jest śmiałym oświadczeniem, że aspirować mogą do statusu legend. Ich muzyka, będąca hołdem dla klasyki gatunku, jednocześnie nie zapomina o nowoczesności. Z ich występu przebijała kreatywność, doskonała zabawa i przede wszystkim – metal w czystej postaci.

Koncert Lordi w Warszawie był dowodem na to, że ich formuła spektaklu, mieszająca heavy metal, hard rock oraz niezapomniany wizualny image, pozostaje tak samo skuteczna, jak w dniu ich triumfu na Eurowizji. Zarówno stali fani, jak i nowi słuchacze, mogli doświadczyć show, które na długo pozostanie w ich pamięci, łączące w sobie wszystko, co w heavy metalu najlepsze: energię, pasję i niezapomniane wrażenia sceniczne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *