Marduk zagrał w Birmingham. [ZDJĘCIA]

Legenda szwedzkiego black metalu zagrała wczoraj w Birmingham. Zespół był wspierany przez Doodswens oraz Origin. Zobaczcie zdjęcia z środowego koncertu.

W środę wieczorem Falcon and Castle w Birmingham zapełnił się fanami ekstremalnych brzmień. Tego wieczoru widzieliśmy parę osób w corpse paintach i niezliczoną ilość kolców i odwróconych krzyży. Wszyscy czekali cierpliwie na otwarcie drzwi. Tego wieczoru nad angielską stolicą metalu zawisły ciężkie, black metalowe chmury!

Legenda black metalu w Birmingham

Zespołu Marduk nie musimy przedstawiać fanom ekstremalnego metalu. Szwedzi w przyszłym roku będą obchodzić 35 rocznicę działalności. Koncert odbył się w ramach trasy promującej ostatni piętnasty już w dorobku zespołu album. „Memento Mori” wydany we wrześniu 2023 został przyjęty z zachwytem wśród fanów black metalu. Koncert Szwedów utwierdził nas w przekonaniu, że Marduk to świetna maszyna koncertowa, która z powodzeniem brnie przez Europę.

Koncert odbył się 17 kwietnia w klubie Castle and Falcon w Birmingham (UK), ale zanim mogliśmy delektować się materiałem z „Memento Mori” na scenie pojawiły się dwa, dość różne zespoły: Doodswens oraz Origin. Niestety zespół Skaphos z powodu kontuzji nie mógł uczestniczyć tego wieczoru w koncercie.

Doodswens

Doodswens to była bardzo misterna zagadka dla mnie. Wchodząc na salę, na scenie ukazał nam się ołtarz z czaszkami, kadzidło, pentagram, krew i kości. Wszystko wyjaśniło się kiedy na scenie pojawił się zespół. Pochodzące z Holandii trio powstało w 2017 roku. Ich koncert zaczął się swoistym rytuałem z odpalonym kadzidłem. Ku mojemu zdziwieniu na scenie pojawiła się dość drobna wokalistko- perkusistka. Zespół zahipnotyzował publiczność w mgnieniu oka. Ich atmosferyczny black metal pięknie wpisał się w ramy wczorajszego wieczoru. Dym z kadzidła, wolne ciężkie riffy i rasowy growl sprawiły, że publiczność mogła przenieść się w obskurny świat podziemnej muzyki ekstremalnej.

Origin

Origin rozładował swoją energię na scenie. Amerykański zespół tak, jak Marduk powstał w 1990 roku. Chłopaki grają techniczny, bardzo intensywny death metal. To właśnie oni rozkręcili kilka piekielnych młynów pod sceną. Świetny kontakt z publiką, niesamowita lekkość brnięcia w najdziksze otchłanie death metalu i naprawdę utalentowani muzycy, dali nam do zrozumienia, że ten zespół nie lubi nudy! Ma być ciężko, wręcz miażdżąco i intensywnie. Kolejna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę to niesamowita technika gry na basie, oczywiście, że paluchami! Publice zabrakło tchu, a tym, co stali bliżej sceny pot lał się po plecach.

Marduk

Marduk to ciężka artyleria koncertowa. Tam wszystko się zgadza od pierwszego do ostatniego dźwięku. Nic dziwnego, że mimo dość długiej kariery wciąż przyciągają pod scenę coraz to młodszych fanów. Ich ostatni album „Memento Mori” świetnie sprawdza się na żywo! Zespół mimo długiej i wyczerpującej trasy jest w świetnej formie i prężnie kopie tyłki!